Kiedy w 2019 r. mój pierwszy produkt „Rysunkowy świat dziecka, czyli pomoce wizualne wspierające rozwój i samodzielność dzieci” ujrzał światło dzienne, zainteresowała się nim Magdalena Matusiak z eM Creative i zaproponowała mi udzielenie wywiadu, podczas którego miałam przyjemność opowiedzieć, jak pracowałam nad tym projektem. Spotkałyśmy się osobiście i rozmawiałyśmy przy akompaniamencie bawiących się (dość głośno) naszych synów, którzy mieli wtedy 1-1,5 roku. Po naszym spotkaniu Magdalena wszystko zapisała.
Zapraszam do przeczytania wpisu gościnnego Magdaleny Matusiak, z rejestracją wywiadu przeprowadzonego ze mną w maju 2019 r.
Magdalena Matusiak eM Creative
W dzisiejszym poście chciałabym Wam przedstawić niesamowity wywiad z Mariolą z Rysunkowo mi, która łączy opiekę nad swoimi dwoma synkami: 4,5-letnim Piotrkiem i 17-miesięcznym Tomkiem, ze zdalną pracą z domu. Niedawno stworzyła również swój własny produkt – bazę rysunków „Rysunkowy świat dziecka, czyli pomoce wizualne wspierające rozwój i samodzielność dzieci”. Jeśli jesteś mamą, która marzy o swoim własnym produkcie, przeczytaj koniecznie i zainspiruj się do działania!
Wiem, że zaczęłaś rysować, żeby przyswoić sobie wiedzę z oglądanych webinarów. A skąd zrodził się pomysł, by zarabiać na rysowaniu?
Zaczęłam rysować dla siebie, jeszcze będąc na etacie w redakcji trójmiejskiego magazynu dla dzieci. Na początku mojej pracy poszłam na konferencję „Gala kobiecych inspiracji” Joanny Suchockiej, gdzie w ramach konsultacji dowiedziałam się, że jestem wzrokowcem i najlepiej pracuje mi się z obrazami.
Bardzo pomogła mi również książka „Mamy wracamy” Marty Waszczuk. Jest to książka coachingowa, z pytaniami: co chcesz robić, co lubisz. Dzięki niej upewniłam się, że chcę rysować zawodowo. Stworzyłam swój fanpage, zaczęłam publikować swoje rysunki.
Chodziłam również na spotkania networkingowe, gdzie rysowałam notatki wizualne, które bardzo spodobały się organizatorom. Pojawiły się pierwsze propozycje rysowania. Zanim oficjalnie powiedziałam, że będę na tym zarabiać, inni zaczęli mnie pytać o moją ofertę.
Jak godzisz bycie mamą z Twoją pracą zdalną?
Kiedy mój starszy syn miał 1,5 roku starałam się pracować, jak on się bawił. Przyznam szczerze, że miałam tego szybko dosyć. Czułam, że w tym czasie ani nie jestem mamą, ani nie pracuję na 100%. I bardzo mi się to nie podobało. Obiecałam sobie, że już tak nie będę robić i zaczęłam rozdzielać czas na pracę i uważne bycie mamą.
Na przykład: czasami wstaję wcześniej i pracuję, kiedy wszyscy śpią. Po przebudzeniu dzieci jestem tylko mamą, zamykam komputer i nie robię nic biznesowego. Starszy syn chodzi już do przedszkola, młodszy spędza 1-2 godziny w żłobku, więc wykorzystuję ten czas tylko na moją pracę.
Najlepiej sprawdza się u mnie metoda pomodoro. Pracuję w blokach 4 x 25 minut i robię sobie przerwę. Średnio dziennie pracuję 4-5 godzin. Dwie godziny rano, dwie godziny w południe (podczas drzemki młodszego) i czasem godzinę wieczorem.
Moje dzieci mogłyby zostawać dłużej w żłobku i przedszkolu, ale nie po to zostałam swoim własnym szefem, żeby ich tam na cały dzień wysyłać. Zależało mi na tym, żeby znaleźć taką pracę, by móc być z dziećmi więcej w domu, a nie więcej pracować. Dlatego też nie robię wszystkiego na siłę i nauczyłam się odpuszczać.
Jak to się stało, że stworzyłaś własny produkt? Jak do tego doszłaś?
Pomału pracowałam na zlecenia. Prowadziłam fanpage Rysunkowo mi i Instagram. W grudniu ubiegłego roku zadałam sobie pytanie – co dalej? Pomyślałam o grupie na Facebooku. Takich grup dla osób rysujących jest już bardzo dużo. Stworzyłam własną dla tych, którzy chcą rysować, ale również dla tych, którzy chcą jedynie wykorzystywać gotowe rysunki. Moja grupa tym właśnie różni się od innych.
Zaczęło się od pomysłu na kurs dla osób rysujących, ale przecież w grupie miałam też osoby, które nie chciały rysować, a jedynie korzystać z gotowych rysunków. Zastanawiałam się co mogłabym stworzyć dla nich? I tu przypomniałam sobie odwiedziny mojej koleżanki, której bardzo spodobały się moje prywatne rysunki planu dnia Piotrka. Znajoma zasugerowała mi wtedy, że chętnie kupiłaby gotowe rysunki, bo sama nie umiała rysować. Wtedy nie wierzyłam jeszcze, że ktoś chciałby to kupić.
Napisałam na grupach dla rodziców zapytania, jakich rysunków potrzebują. Otrzymałam wiele wiadomości. Tematyka była różnorodna – od obowiązków po zabawy. Jedni próbowali rysować obrazki sami, inni szukali gotowych i byli gotowi zapłacić za rysunki w jednym stylu. Moja baza “Rysunkowy świat dziecka, czyli pomoce wizualne wspierające rozwój i samodzielność dzieci” powstała w odpowiedzi na potrzeby tych osób.
Jak organizowałaś sobie czas, by móc pracować nad bazą rysunków?
W planach – organizowałam sobie świetnie. Myślałam, że skoro jeden syn chodzi do przedszkola, a drugi na dwie godziny do żłobka, to będę miała sporo czasu na pracę. W rzeczywistości wyszło tak, że mąż wyjechał w delegację, a starszy syn dwa dni wcześniej zachorował na ospę. Jak on wyzdrowiał, to zaraził się młodszy. Ospa to są dwa tygodnie wyjęte z życia, więc razem miałam miesiąc.
Nie mogłam jednak nie pracować nad bazą, więc co kilka dni wstawałam o godzinie 5:30-6:00 i pracowałam do około 7, zanim chłopcy wstali oraz wtedy, gdy obaj już spali, czyli po 20. Dodatkowo na drzemkach młodszego syna, 1,5-2 h w dzień. Ze starszym umawiałam się, że będzie się wtedy bawił sam, choć nie zawsze to się udawało. Było ciężko. Z tego powodu musiałam przełożyć przedsprzedaż bazy z kwietnia na maj. Inaczej nie dałabym rady.
Nauczyłam się też prosić o pomoc. Zaproponowałam teściom, żeby zabrali starszego syna na 1,5 tygodnia, kiedy już wyzdrowiał. Młodszy był wtedy jeszcze chory, ale chociaż podczas jego drzemek mogłam spokojnie pracować. To bardzo ważne, by nauczyć się mówić wprost, że potrzebujemy pomocy. Same wszystkiego nie damy radę zrobić.
Dużo rzeczy technicznych oddelegowałam, np. postawienie sklepu, stronę zapisu. Oczywiście są to koszty, z którymi trzeba się liczyć, ale gdybym tego nie oddelegowała, na pewno ta baza powstałaby później. Nie robiłam też rzeczy perfekcyjnie. Miałam bardzo dużo planów dotyczących postów na Facebooku, Instagramie, ale nie zrobiłam połowy z tego, co zaplanowałam.
Stwierdziłam w pewnym momencie, że to nie jest najważniejsze. W myśl zasady, że zrobione jest lepsze od doskonałego.
A jak radzisz sobie ze zmęczeniem? Jeśli wykorzystujesz ten wolny czas tylko na pracę i nie masz kiedy odpocząć?
Nie pracowałam tak codziennie. Raz na kilka dni wstawałam o 5:30, kiedy poprzedniego dnia położyłam się około 22. Jeśli kładłam się po północy, to nazajutrz nie wstawałam tak wcześnie. Dbałam też o to, żeby nie było tak, że śpię po 4-5 godzin. Wiedziałam, że jak będę niewyspana, to nie dam rady.
Co przysporzyło Ci najwięcej trudności podczas tworzenia i promocji Twojego produktu?
Sprawy techniczne, jest ich naprawdę dużo. Część z nich oddelegowałam, ale dużo rzeczy musiałam zrobić sama, jak: stworzenie działającego newslettera, czy dodatkowych treści do social mediów uwzględniające działające linki.
Jak radzisz sobie z brakiem motywacji?
Nie brakowało mi motywacji, ponieważ ja moją bazę rysunków dla rodziców czuję całą sobą, bo sama z niej korzystam. Korzystają z niej też moje dzieci. Dużo testujących osób wysyłało mi pozytywne wiadomości, że rysunki im się przydają i są świetne. I to mnie napędzało do działania.
Oczywiście były takie dni, gdy ogólnie nie miałam ochoty pracować, bo byłam zmęczona, przeziębiona. W takich sytuacjach odpuszczałam. Staram się też w weekendy nie pracować, odłączyć od internetu i odpoczywać. Wtedy w poniedziałek mam zawsze więcej energii do pracy.
Co najchętniej robisz, gdy masz chwilę tylko dla siebie?
Najchętniej czytam, bardzo lubię papierowe książki. Siedzę sobie na kanapie, czytam książkę, piję herbatę – to uwielbiam.
Wyobrażasz sobie teraz siebie pracującą na etacie?
Nie wyobrażam sobie kompletnie. Prawie trzy lata temu powiedziałam sobie, że nie wracam na etat i od tego czasu nie wysłałam żadnego CV.
Co powiedziałabyś mamom, które mają obawy przed stworzeniem własnego produktu?
Kiedy masz jakiś pomysł na swój własny produkt, to najważniejsze jest rozmawiać o nim z ludźmi, z twoimi potencjalnymi klientami, nie ze znajomymi, tylko z obcymi osobami.
Najgorsze co można zrobić, to wystawić gotowy produkt i czekać, aż ktoś go kupi.
Jeśli pytasz o zdanie innych, dajesz produkt do testowania, sprawdzasz, to rozwijasz i poprawiasz go dzięki opiniom innych. To też jest forma promocji.
Kilka rad na początek:
1. Załóż fanpage, on naprawdę daje bardzo dużo możliwości.
2. Pisz o tym, co lubisz robić.
3. Zobacz, czy to podoba się innym.
4. Pytaj w grupach facebookowych.
Najważniejsze to próbować i wychodzić z tym do ludzi. Powoli, powoli, nie wszystko na raz. Uwierzyć w siebie.
Dużo osób pyta mnie: jak ja to robię, kiedy sprzątam i gotuję? Dostałam taką radę od jednej mamy, żeby gotować i sprzątać przy dzieciach. Wiadomo, że z dziećmi jest wolniej, ale dzięki temu zyskujemy czas, kiedy dzieci śpią. Dodatkowo, dzieci widzą, ile czasu zajmują obowiązki domowe i najwięcej się uczą przez naśladowanie swoich rodziców.
Więcej o bazie Marioli „Rysunkowy świat dziecka, czyli pomoce wizualne wspierające rozwój i samodzielność dzieci” znajdziecie TUTAJ.
Dziękuję Mariolu, że zgodziłaś się podzielić ze mną swoją historią stworzenia bazy „Rysunkowy świat dziecka”. Życzę Ci wielu sukcesów i mocno kibicuję! Mam nadzieję, że nasz wywiad zainspiruje inne mamy, by nie bały się tworzyć swoich produktów.
Możecie bezpłatnie pobrać 20 ikonek z bazy dla rodziców/nauczycieli „Rysunkowy świat dziecka”, o której była mowa w wywiadzie, zapisując się poniżej.